Punkt G - jak go znaleźć i jak go stymulować?
Legendy mówią, że kluczem do kobiecego orgazmu jest punkt G. Jednak na przestrzeni lat istnienie tego mitycznego guziczka było negowane i podważane nawet przez ginekologów. Dzisiaj jednak naukowcy oraz specjaliści w tej dziedzinie wydają się nie mieć złudzeń, co do istnienia punktu G oraz co do konieczności jego stymulacji w celu podarowania partnerce rozkoszy seksualnej.
Historia punktu G
Historia punktu G jest ściśle związana z niemieckim medykiem Ernstem Gräfenbergiem i Rehnierem de Graafem, holenderskim lekarzem z XVII wieku oraz histerią, która wówczas wydawała się być najpopularniejszym schorzeniem kobiet. Ówcześni lekarze dopatrywali się leku na nią w uwalnianiu żeńskiego nasienia, czyli w squirtach. Kobiecy wytrysk miał oswobodzić kobietę od zła wszelkiego z histerią na czele. W tym celu panie udawały się do położnych czy ginekologów, którzy z pomocą sprzętów penispodobnych uwalniali je od trapiącej je chandry.
W każdym razie, wróćmy do jednego z ojców punktu G, pana de Graafa. Jako lekarz, który świadomy był przebiegu uwalniania kobiety od histerii, zaobserwował, że kobiecy wytrysk musi być ściśle związany ze strefą erogenną znajdującą się w pochwie. Z kolei obszar ten dokładnie opisał Ernst Gräfenberg. To on dał dokładne wskazówki, jak znaleźć punkt G. Strefa erotyczna kobiety znajdowała się - jego zdaniem - na przedniej ściance pochwy na wysokości cewki moczowej.
Kolejnym ważnym momentem w historii punktu G była publikacja Ladasa, Whipple'a i Perry'ego o wymownym tytule "The G Spot". Jedna mimo faktu, że była po brzegi nafaszerowana najnowszymi odkryciami na temat ludzkiej seksualności, ginekolodzy ją skrytykowali, ponieważ wielu z nich nie wierzyło wówczas w istnienie punktu G.
Przełomowym momentem w historii guziczka rozkoszy była publikacja Shafika z 2004 roku. Badania pokazały, że punkt G nie tylko istnieje, ale ma on inną strukturę niż do tej pory sądzono. Co więcej, niektóre odkrycia sugerują, że nie jest to skupisko nerwów, ale generuje spory potencjał czuciowy, wskutek którego cewka moczowa doznaje skurczów. Ale żeby nie było zbyt łatwo, naukowcy przyznali, że nie każda kobieta musi posiadać punkt G.
Istnieje również bardziej całościowe podejście do tematu - mianowicie kompleks łechtaczkowo-moczowo-pochwowy. Niektórzy specjaliści tak nazywają całą strefę pochwy i nie wydzielają w niej obszarów bardziej lub mniej erogennych. Ich zdaniem całość jest mocno erogenna i pobudzanie wielu miejsc pochwy może doprowadzić kobietę do orgazmu.
Gdzie jest punkt G?
Co ciekawe, seksuolodzy i ginekolodzy, do dzisiaj nie są zgodni, jeśli chodzi o lokalizację punktu G. Są jednak pewne stałe wskazówki, gdzie go szukać. Zatem nie ulega wątpliwości, że punkt G znajduje się na przedniej ściance pochwy - mniej więcej na jednej trzeciej jej głębokości. Można go poznać po nieco odmiennej strukturze tkanki. Szukaj obszaru o wielkości około centymetra, który jest bardziej szorstki niż pozostałe, gładkie ścianki pochwy. Może przybierać też postać małego guziczka.
Jak znaleźć punkt G?
Ok, wiadomo, gdzie jest, ale jak go szukać? Zacznijmy brutalnie - penis nie będzie tutaj pomocny. Przynajmniej nie na etapie poszukiwań. Później w fazie eksploracji i eksploatacji, czemu nie, ale do poszukiwań się nie przyda. Dlaczego? We wzwodzie jest twardy i mało elastyczny, co więcej jest on czuły, ale nie w taki sposób, by rozróżniać, czy na swej drodze natknął się na obszar bardziej czy też mniej szorstki.
Czym zatem szukać punktu G? Palcami! Postępuj zgodnie z poniższymi wskazówkami:
1. Wprowadź palce lub palec do pochwy. Opuszki skieruj ku górnej ściance pochwy.
2. Na długości 1/3 pochwy poszukaj obszaru, który różni się strukturą. Może to być szorstka tkanka albo wspomniany guziczek.
3. Masuj i uciskaj ten punkt i spróbuj wyczuć, czy staje się większy i bardziej wypukły.
To, o czym należy pamiętać w poszukiwaniu punktu G, podobnie zresztą, jak przy innych igraszkach seksualnych to higiena - ręce muszą być czyste, a paznokcie krótkie, żeby nie skaleczyć partnerki. W końcu jesteśmy tutaj po to, by dać jej rozkosz a nie ból.
Prócz palców pomocny może być jeszcze język. Jednak o ile palce wydają się być metodą uniwersalną, powodzenie sposobu drugiego zależy od anatomii partnerów. Jeśli partnerowi uda się odnaleźć punkt G językiem, pozostaje tylko pogratulować zarówno jemu, jak i jej.
Pozycje seksualne stymulujące punkt G
Gdy już odkryłeś punkt G palcami lub językiem i znasz jego dokładną lokalizację, możesz przejść do wykorzystania swojej wiedzy w ars amandi. Jak stymulować punkt G w trakcie seksu? Jakie pozycje będą najlepsze?
1. Na pieska
W pozycji od tyłu, kiedy ona klęczy i podpiera się rękami, a on wchodzi w nią od tyłu, penis może uderzać w punkt G. Tempo i siła uderzenia jest oczywiście kwestią do ustalenia między partnerami.
2. Na jeźdźca
Kobieta siedząc okrakiem na mężczyźnie może pokierować stosunkiem tak, by penis drażnił ściankę jej pochwy. W tej kombinacji to ona musi wykazać się świadomością własnego ciała i wiedzą na temat punktu G.
3. Na łyżeczkę
W tym wariancie ruchy są nieco ograniczone, niemniej jednak penis ociera się o nasz magiczny guziczek.
Wibratory do punktu G
Możliwości stymulacji puntu G wydają się nie mieć końca. Palce, język, seks. A teraz przychodzi pora na wykorzystanie gadżetów erotycznych. Istnieje wiele modeli wibratorów, które zostały stworzone z myślą o stymulacji właśnie tego magicznego punkciku. Będą to tzw. króliczki wyposażone w końcówki do masażu punktu G, ale i modele w specyficznie zakrzywionym kształcie czy wibrujące jajka, które umieszcza się w najwrażliwszym miejscu pochwy. Dobrym wyborem będzie także wibrator jednocześnie masujący punkt G i łechtaczkę. Przy takiej maszynie możliwość uniknięcia orgazmu chyba graniczy z cudem.
Przy stosowaniu wszelkich gadżetów erotycznych warto pamiętać o odpowiednim nawilżeniu. Tutaj z pomocą przychodzą lubrykanty. Wybór jest naprawdę spory - od możliwości dobrania smaku, po skład (np. na bazie wody czy silikonu) aż po konkretne właściwości. Znajdą się egzemplarze antybakteryjne, stymulujące czy opóźniające. Choć te ostatnie znajdą zastosowanie u panów.
Na zakończenie dodajmy, że natura punktem G obdarzyła nie tylko kobiety, ale i mężczyzn. U panów tym magicznym miejscem jest prostata, którą można, a zadawałoby się nawet, że i trzeba - stymulować przez odbyt lub masując miejsce między jądrami a odbytem. Więcej na ten temat masażu prostaty znajdziecie w naszym wpisie.